Bezsilna Lauren Roberts 7,1
⭐️3.5/5
Ech, ta książka była tak nierówna że aż ciężko mi zebrać myśli na jej temat. Może zaczniemy od minusów bo mam wrażenie że było ich więcej 🥲:
* widać tu mocną inspirację zarówno “Igrzyskami śmierci” (turniej, stłamszone społeczeństwo podzielone na klasy, rebelia) jak i “Czerwoną Królową” (klasa wyższa władająca mocami, dwaj książęcy bracia i pośród nich ona, i znowu rebelia😆) co samo w sobie mogłoby być plusem aleeeeee…. mam wrażenie że autorka nie wykorzystała potencjału tkwiącego w tym pomyśle, a winić za to trzeba jej skupienie się na romansie.
* Z tego samego powodu Roberts totalnie zapomniała o innych postaciach. Żadna z ich (dosłownie żadna!) nie dostaje więcej “czasu antenowego”, nawet najlepsza przyjaciółka Pae - Adena, która pojawia się tylko jak trzeba uszyć sukienkę dla głównej bohaterki haha😆 nawet Rebelia została potraktowana po macoszemu, żadnej głębszej historii, nic. Szkoda, bo mam wrażenie że wiele wątków się tu zmarnowało.
* W tej części romans to w głównej mierze slow burn. I autorka chyba wzięła sobie za punkt honoru uczynić go najbardziej slow na świecie. Większość tej książki to są przekomarzania Kaia i Pae (niektóre rodem z gimnazjum) i o ile na początku było to taki świeże, śmieszne i słodkie, tak im dalej w las, tym bardziej zaczynało przyprawiać o mdłości. Może już jestem na to za stara, nie wiem 🤷♀️🥲
* Na podsumowanie minusów, najważniejsze - ta historia nie wzbudziła we mnie żadnych głębszych emocji, polubiłam Kaia, polubiłam Paedyn (zwłaszcza osobno, niestety) ale to tyle 🤷♀️
* Acha, jeszcze jedno - plot twist totalnie niepotrzebny i wymuszony imo. Logika uklękła i zapłakała 🥲
Plusów jest bardzo niewiele, ale lepszy rydz niż nic:
* Dwie narracje w książce bardzo dobrze jej zrobiły, Kai imo jest dużo ciekawszy niż Paedyn. Coś czuję, że gdybym miała czytać tylko przemyślenia Pae to szybko bym wysiadła.
* Końcówka bardzo na plus, wreszcie przestało być “słodko-pierdząco” i zaczęła się jatka! Za to ekstra pół gwiazdki. No i ten finał nastawił mnie na dalsze czytanie 😂 widzę w niej duży potencjał na piękne “enemies to lovers”! 🤞🏻